Problemem nie jest spór o koncepcje rozwoju Polski, lecz realna nienawiść, którą darzą się niektórzy aktorzy polskiej sceny publicznej. Koncentracja uwagi na wartościach, a nie zwalczaniu przeciwnika, umożliwia dialog i porozumienie. Biskupi proponują, by spór polityczny nie polegał na „zmaganiu się z kimś”, ale na „zmaganiu się o coś”.
Niedawno, bo 14 marca 2019 r. Episkopat Polski wydał dokument zatytułowany „O ład społeczny dla wspólnego dobra”. List ten uważam za wart szczególnej uwagi.
Jestem przekonany, że wiele osób i środowisk oczekuje inspiracji i kompetentnych wskazówek ze strony Gremium, które czerpie natchnienie z ewangelicznej mądrości. Pragnie, aby głos zabierany w sprawach społecznych przez liderów polskiego Kościoła był zdecydowany, czytelny, uzasadniony ewangelicznie i rozumowo, unikający serwowania gotowych rozwiązań lecz dostarczający narzędzi do osobistej refleksji nad rzeczywistością. Taki właśnie jest list „O ład społeczny dla wspólnego dobra”.
Cel listu jest czytelny i zawarty w tytule. Chodzi o wzbudzenie ewangelicznej refleksji nad obecnym stanem polskiego społeczeństwa i zainicjowanie wysiłku budowania “autentycznych relacji międzyludzkich w uporządkowanej zgodzie”, a tym samym przechodzenie od stanu nieładu do ładu, który umożliwi społeczeństwu efektywne i harmonijne współdziałanie na rzecz wspólnego dobra. Aby osiągnąć to zamierzenie, biskupi dokonują najpierw głębokiej analizy procesów zachodzących w polskim społeczeństwie:
“Ze smutkiem dostrzegamy istniejące w naszej ojczyźnie podziały i konflikty, jak też brak dostatecznego zaangażowania w budowanie wspólnoty, co nie pozwala w pełni doceniać obecnego w życiu społecznym dobra. Rywalizacja polityczna dawno przekroczyła granice demokratycznych polemik pomiędzy zwolennikami różnych wizji rozwoju ojczyzny i dotyka najgłębszych fundamentów naszej narodowej wspólnoty oraz wpływa na jej postrzeganie w kontekście międzynarodowym. Postawy te – utrwalane i podsycane – rodzą atmosferę niezrozumienia, która od dłuższego już czasu dotyka i niepokoi wielu naszych rodaków, zarówno wierzących, jak i niewierzących, kładzie się głębokim cieniem nie tylko na sprawach publicznych, lecz także na codziennym życiu”.
Trudno nie zgodzić się z tą oceną sytuacji. Problemem nie jest spór o koncepcje rozwoju Polski, lecz realna nienawiść, którą darzą się niektórzy aktorzy polskiej sceny publicznej. Nienawiść okazywana publicznie, podsycana przez media i udzielająca się społeczeństwu do tego stopnia, że powoduje poważny kryzys różnorakich wymiarów życia narodu takich jak kultura, komunikacja medialna, funkcjonowanie społeczności lokalnych, gospodarka, a nawet relacje sąsiedzkie czy rodzinne.
Biskupi dostrzegają, że nieład w dyskursie politycznym i trująca atmosfera przenikająca nasze relacje, zaburzają prawidłową ocenę rzeczywistości, dramatycznie utrudniając dostrzeganie przejawów dobra. Bez wątpienia jeśli wierzymy, że wszystko wokół zmierza ku zapaści, zaczynamy tracić motywację do budowania wspólnoty i wiarę w rozwój. Wytracamy zaangażowanie w „my” i skupiamy się na indywidualistycznym „ja”. W rezultacie gubimy tożsamość i nasze funkcjonowanie zamienia się w wegetację wewnątrz szczelnego kokonu prywatności, nastawionej na przetrwanie i indywidualny sukces. Nie wolno nam do tego dopuścić i lekceważyć rozpadu więzi społecznych spowodowanego zaostrzającym się sporem politycznym i społecznym!
Dobre rozeznanie i nazwanie problemu stanowi podstawę do poszukiwania adekwatnych środków zaradczych. Biskupi wskazują na kierunki niezbędnych przemian, a także obszary życia społecznego, w których powinny się one dokonywać. Jako pierwsza do gruntownej renowacji przeznaczona jest filozofia, według której nierzadko toczy się u nas spór polityczny. Biskupi proponują, by nie polegał on na „zmaganiu się z kimś”, ale na „zmaganiu się o coś”.
Koncentracja uwagi na wartościach, a nie zwalczaniu przeciwnika, umożliwia dialog i porozumienie. Stwarza pole do argumentacji i dysputy, z której obie strony mogą wyjść ubogacone, a społeczeństwo będzie bliżej rozwiązania problemu. Zmiana mentalności i uleczenie polskiego sporu możliwe jest poprzez osobiste nawrócenie oraz „powrót do źródeł”, to jest do doświadczenia solidarności społecznej, znajdującego się u korzeni tożsamości Polski pokomunistycznej. W tym kontekście sygnatariusze listu odwołują się do odnowy społecznej w początkach lat 80-tych i nauczania Jana Pawła II, który był protagonistą oraz mentorem tamtych chlubnych przemian.
Kolejne strategiczne zmiany postulowane przez biskupów, dotyczą sfery języka, który potrzebuje oczyszczenia ze słów, zwrotów i narracji mających na celu dezawuowanie przeciwnika oraz niepohamowane wzajemne odzieranie z godności i dobrego imienia. Zwracają uwagę na szczególną odpowiedzialność mediów tradycyjnych oraz użytkowników Internetu, od których wymagana jest szczególna powściągliwość i samodyscyplina. Potrzeba również przywrócenia należytego znaczenia słowom, wśród których na pierwszym miejscu znajduje się „polityka”. Pojęcie to w swoim pierwotnym znaczeniu oznacza rozumną troskę obywateli o dobro wspólne, a nie walkę o partykularne interesy partii politycznych i powiązanych z nimi środowisk.
Jako instrumenty użyteczne w odbudowie polskiego ładu społecznego Episkopat wskazuje 4 cnoty zwane kardynalnymi: roztropność (wiedza o właściwych celach postępowania i środkach do nich prowadzących), sprawiedliwość (dotrzymywanie umów – miedzy innymi z wyborcami), umiarkowanie (zdolność do kontrolowania namiętności i samoograniczania dążeń – chroniąca przed pokusą totalizmu zarówno władzy jak opozycji) oraz męstwo (ponoszenie kosztów opowiadania się za dobrem w życiu publicznym). Uwypuklenie społecznego zastosowania dla tych tradycyjnych sprawności chrześcijańskich i odniesienie ich do polskich realiów, jest bodajże najciekawszym i najbardziej praktycznym osiągnięciem omawianego listu.
Nauczanie o cnotach kardynalnych może stanowić użyteczny zasób intelektualny zarówno dla tych, którzy czynnie uprawiają politykę, jak i ich wyborców. Otrzymaliśmy narzędzie, które umożliwia ocenę danego polityka nie tylko w aspekcie merytorycznym (o co walczy, jaki jest jego program, do czego dąży), ale również formalnym (w jaki sposób uprawia politykę, jak zachowuje się jako człowiek na scenie publicznej). W ten sposób liderzy polskiego Kościoła wskazali obiektywne narzędzia ewaluacji życia politycznego, nie sugerując kogo mogą one faworyzować, a kogo eliminować.
Kolejnym zestawem przydatnych narzędzi o podobnym użyciu co powyższe są przywołane w liście zasady etyki społecznej zaczerpnięte z myśli papieża Franciszka:
• Czas jest ważniejszy niż przestrzeń – unikanie obsesji natychmiastowych rezultatów, działanie w dłuższej perspektywie.
• Jedność ważniejsza niż konflikt – cenność tego co łączy przekracza pozorne korzyści płynące z eskalacji podziałów.
• Rzeczywistość ważniejsza od idei – realizm i „trzymanie się ziemi” powinno chronić od pokusy narzucania abstrakcyjnych i apriorycznych ideologii.
• Całość czymś więcej niż poszczególne części i ich prosta suma – naród powinien unikać zarówno skrajności „lokalizmu” jak i „globalistycznego rozmycia”.
W podsumowaniu sygnatariusze listu zachęcają do modlitwy i zaangażowania. Pragnąc odpowiedzieć na to wezwanie, pozwalam sobie przedstawić kilka propozycji. Ten niezwykle praktyczny i potrzebny dokument polskich biskupów nie powinien i nie może pozostać niezauważony. To nie jest wyłącznie materiał dla teologów i analityków politycznych. Byłoby dobrze gdyby fragmenty lub skrót listu społecznego został odczytany w kościołach parafialnych – być może dobrą okolicznością będzie okrągła 30-ta rocznica wyborów 4 czerwca 1989 roku?
Po drugie uważam, że zarówno cały dokument, jak i jego najbardziej praktyczne fragmenty, powinny być popularyzowane w formie wydawniczej i medialnej. Dokument ten ukazał się niedawno, a jego wartość jest strategiczna.
Po trzecie list ten mógłby być przedmiotem publicznej debaty polityków i liderów opinii społecznej.
Uważam, że rzetelna wiedza i formacja etyczna jest naszemu społeczeństwu potrzebna nie tylko w kontekście zbliżających się wyborów do parlamentów europejskiego i narodowego, ale w szerszej perspektywie. Wierzę, że lektura listu może przyczynić się do tego, że staniemy się społecznie mądrzejsi.